Matka mojego chłopaka publicznie mnie upokorzyła, nie mając pojęcia, że spotykam się z jej synem. Prawdziwa zabawa zaczęła się, gdy wróciliśmy do domu…
Z Tomkiem spotykaliśmy się od kilku miesięcy, a nasz związek układał się świetnie. Czułam, że znalazłam kogoś wyjątkowego. Jednak do tej pory nie poznałam jego rodziny – Tomek był raczej skryty w tym temacie i mówił, że kiedyś przyjdzie odpowiedni czas. Pewnego dnia postanowiłam wybrać się na zakupy, zupełnie nieświadoma, że spotkam wtedy jego matkę. Nie wiedziałam, jak wygląda, a ona nie miała pojęcia, że ja jestem dziewczyną jej syna.
W sklepie, podczas przymierzania ubrań, natknęłam się na nią przy kasie. Początkowo to była zwykła sytuacja, dopóki nie zaczęłam zastanawiać się głośno nad wyborem jednej z sukienek. Nagle usłyszałam ostrą uwagę zza pleców: „Z takim gustem to nie dziwię się, że nie masz chłopaka. Takie rzeczy noszą desperatki, a nie kobiety z klasą.” Spojrzałam na nią w szoku. Starsza, elegancka kobieta, która nie miała zahamowań, by publicznie mnie obrazić. Moje policzki zaczęły płonąć, ale postanowiłam milczeć. Nie wiedziała, kim jestem, a ja nie chciałam robić sceny.
Zaskakujące spotkanie w domu
Po tym incydencie wróciłam do Tomka, ciągle zastanawiając się, czy powinnam mu o tym powiedzieć. Jakież było moje zdziwienie, kiedy tego samego wieczoru Tomek oznajmił, że zaprosił swoją mamę na kolację, abyśmy się wreszcie poznali. Czułam, jak robi mi się gorąco – ta sama kobieta, która mnie upokorzyła, miała zaraz usiąść przy naszym stole!
Gdy zadzwonił dzwonek, otworzyłam drzwi i… tak, to była ona. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, a ja widziałam, jak jej twarz zamarła na widok mojej. „Cześć mamo, to jest Zosia, moja dziewczyna” – powiedział Tomek z uśmiechem, niczego nie podejrzewając. Jej twarz pobladła, a ja z trudem powstrzymywałam się od śmiechu. Wiedziałam, że teraz zacznie się prawdziwa zabawa.
Prawda, która zmieniła wszystko
Podczas kolacji atmosfera była napięta. Matka Tomka próbowała udawać, że wszystko jest w porządku, ale widziałam, jak trudno było jej ukryć zakłopotanie. Tomek niczego się nie domyślał, a ja wiedziałam, że w końcu będę musiała coś powiedzieć. W pewnym momencie, kiedy Tomek wyszedł do kuchni, postanowiłam przełamać ciszę. „Wyglądam znajomo?” – zapytałam z uśmiechem. Jej twarz zrobiła się jeszcze bledsza, a ona spuściła wzrok. „Nie chciałam… nie wiedziałam…” – zaczęła szeptać.
„Proszę się nie martwić, pani ma rację – muszę popracować nad swoim gustem” – powiedziałam ironicznie, nawiązując do jej komentarza w sklepie. Jej zakłopotanie było wręcz namacalne. Gdy Tomek wrócił, matka próbowała zmienić temat, ale obie wiedziałyśmy, że nic już nie będzie takie samo.
Zakończenie, które wszystko wywróciło do góry nogami
Po kolacji matka Tomka poprosiła mnie na stronę. „Zosia, naprawdę nie wiedziałam. Zachowałam się okropnie i bardzo cię przepraszam” – mówiła z wyraźnym poczuciem winy. Byłam w szoku. Nie spodziewałam się, że tak szybko zdecyduje się na przeprosiny. „Nie mam ci tego za złe, ale teraz musimy jakoś o tym powiedzieć Tomkowi, bo przecież nie możemy go okłamywać” – odpowiedziałam.
Kiedy Tomek wreszcie dowiedział się o całej sytuacji, nie wiedział, czy śmiać się, czy być oburzonym. Był zaskoczony, ale ostatecznie to cała ta niezręczna sytuacja doprowadziła do tego, że jego matka zaczęła mnie bardziej doceniać. Prawda, którą odkryła, pozwoliła jej zobaczyć mnie w innym świetle.
Czy też mieliście kiedyś takie niezręczne spotkania z rodziną swojej drugiej połówki? Jak zareagowalibyście na moim miejscu? Dajcie znać w komentarzach na Facebooku! 😊
Comments are closed.