Choć siostry spały na kasie, to stołowały się w naszym domu jak w darmowej jadłodajni. Miały mnie i mamę za służące
Siostry Zosi miały wszystko – duże domy, markowe ubrania i wakacje w egzotycznych krajach. Mimo to, co weekend pojawiały się w skromnym domu jej mamy, traktując go jak darmową stołówkę. Zosia robiła dobrą minę do złej gry, ale pewnego dnia ich zachowanie przelało czarę goryczy…
Zosia długo milczała, kiedy siostry rządziły się w ich domu. Miały za nic jej pracę i zmęczenie mamy. W końcu, podczas jednej z takich wizyt, Zosia postanowiła powiedzieć prawdę. Jednak reakcja sióstr była kompletnie inna, niż się spodziewała…
Darmowa stołówka w naszym domu
Zosia zawsze była zdania, że rodzina jest najważniejsza. Po śmierci ojca przejęła obowiązki pomagania matce w prowadzeniu domu. Jej dwie starsze siostry, Agnieszka i Beata, zdawały się o tym zapominać. Żyły w luksusie – ich domy lśniły marmurem, a na kontach widniały pięciocyfrowe kwoty. Ale gdy nadchodziła sobota, niemal jak w zegarku zjawiały się w progu rodzinnego domu.
„Zosiu, zrób to, zrób tamto”, słyszała co chwilę. Mama, chociaż zmęczona, cieszyła się, że córki chcą ją odwiedzać, więc robiła wszystko, by je ugościć. Zosia jednak czuła, że coś tu nie gra. Nie były to odwiedziny z miłości – bardziej przypominały wygodną opcję darmowego obiadu.
Konflikt narasta
Pewnej soboty Zosia wróciła do domu po ciężkim tygodniu w pracy. W kuchni zastała matkę, która, mimo bólu pleców, ugniatała ciasto na pierogi. Agnieszka i Beata siedziały przy stole, popijając kawę i przeglądając swoje drogie telefony.
– Mogłybyście chociaż pomóc – rzuciła Zosia, nie kryjąc złości.
– Ale my przyjechałyśmy się zrelaksować, a nie tyrać – odparła Beata z uśmiechem, który tylko podsycił jej gniew.
Zosia miała już dość. Postanowiła wyłożyć kawę na ławę. – Jeśli stać was na luksusy, to może stać was też na restaurację. A mama ma dość harówki!
Słowa zawisły w powietrzu jak ciężka chmura. Agnieszka wstała, odłożyła filiżankę i rzuciła:
– Nie masz prawa nas oceniać. To nasz dom tak samo jak twój!
Prawda wychodzi na jaw
Tego dnia kłótnia przerodziła się w otwarty konflikt. Zosia była wściekła na siostry, ale zaskoczyło ją, że mama starała się je bronić. Nie dawało jej to spokoju. Kilka dni później postanowiła przejrzeć stare dokumenty ojca. I właśnie wtedy odkryła coś, co zmieniło wszystko.
Okazało się, że ojciec zostawił w spadku rodzinny dom… wyłącznie Zosi. Agnieszka i Beata, mimo swojego bogactwa, nie dołożyły nawet złotówki, by go utrzymać. Tymczasem to Zosia od lat płaciła rachunki i dbała o wszystko.
Podczas kolejnej wizyty nie wytrzymała:
– To koniec darmowego stołowania się tutaj. Ten dom jest na moje nazwisko. Jeśli chcecie korzystać, to zacznijcie się dokładać albo przychodźcie jak prawdziwa rodzina, a nie jak pasożyty!
Siostry były w szoku. Wzajemne oskarżenia przeszły w ciszę. Beata w końcu powiedziała:
– Nie wiedziałyśmy… Myślałyśmy, że mama nas potrzebuje.
Od tego dnia coś się zmieniło. Agnieszka i Beata zaczęły częściej zapraszać mamę do siebie, a ich wizyty w domu Zosi nabrały innego charakteru. Stały się mniej roszczeniowe, a bardziej serdeczne.
Comments are closed.